Jeśli komuś wydaje się, że odjeżdżając z miejsca kolizji lub wypadku, uniknie odpowiedzialności to jest w błędzie. Dowodzi tego przykład z Oświęcimia.
10 lutego na ulicy Zaborskiej w Oświęcimiu na przejściu dla pieszych został potrącony 58 – letni mieszkaniec Gorzowa. Niestety, kierowca samochodu zamiast zatrzymać się i udzielić pomocy pokrzywdzonemu, odjechał nie interesując się losem mężczyzny, którego potrącił. Pieszy został przewieziony do szpitala, gdzie okazało się, że doznał jedynie potłuczeń, natomiast policjanci zajęli się poszukiwaniami sprawcy.
- W trakcie czynności funkcjonariusze ustalili, że poszukiwany kierowca poruszał się samochodem marki Daewoo na oświęcimskich numerach rejestracyjnych. Weryfikując bazę pojazdów policjanci wytypowali 80 samochodów, które odpowiadały opisowi i były zarejestrowane na terenie powiatu oświęcimskiego. Następnie zaczęli sprawdzać każdy z nich, co przyniosło efekt już następnego dnia, kiedy zapukali do drzwi 19 – letniego mieszkańca Gminy Oświęcim, a następnie dokładnie obejrzeli jego samochód i zauważyli wymienione lusterko boczne, co zgadzało się z uszkodzeniami, którym pojazd mógł ulec podczas potrącenia. W trakcie dalszych czynności mężczyzna przyznał, że brał udział w zdarzeniu, a odjechał z miejsca, gdyż obawiał się konsekwencji karnych - informuje nas Malgorzata Jurecka, rzecznik KPP Oświęcim.
Wykrywalność sprawców w tego typu zdarzeń jest duża. Każdy kierujący, który odjechał z miejsca zdarzenia nie interesując się konsekwencjami swojego zachowania na drodze, musi liczyć się z tym, że wcześniej, czy później poniesie za to karę, i to o wiele surowszą. W takich przypadkach policjanci prowadzący postępowanie wnioskują nie tylko o nałożenie grzywny, ale przede wszystkim o zatrzymanie uprawnień do kierowania.
Brak komentarzy