Sprawca fałszywego alarmu bombowego zatrzymany przez policję [AKTUALIZACJA]

Przez ten głupi żart w środę wieczorem na nogi postawione zostały wszystkie służby w Andrychowie: policja, pogotowie ratunkowe, straż pożarna, pogotowie gazowe. Przeprowadzono ewakuację komisariatu i osób przebywających w sąsiadnich budynkach. Burmistrz Tomasz Żak powołał nawet sztab kryzysowy. Wszystko przez jeden telefon na numer alarmowy z informację, że na komisariacie policji w Andrychowie podłożony został ładunek wybuchowy. Bomby nie było, a policja szybko zaczęła szukać sprawcę fałszywego alarmu.

ZOBACZ: ewakuacja w centrum Andrychowa

Teraz już wiadomo, kto za tym stoi. To 24-letni Marcin W., mieszkaniec Bielska-Białej. Został zatrzymany w piątek po południu w miejscu zamieszkania. Prawdopodobnie wiedział, że kara go nie ominie i przez dwa dni nie pojawiał się w domu. Kiedy wrócił - od razu został zatrzymany.

W sobotę zostanie doprowadzony do sądu, gdzie zapadnie decyzja o jego dalszym losie.

- Mężczyzna przyznał się do winy. Był już wcześniej karany – informuje nas rzecznik KPP Wadowice Elżbieta Goleniowska-Warchał.

Teraz grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Policja na razie nie zdradza motywów, jakimi kierowały Marcinem W., kiedy sięgał po telefon i dzwonił na 112 z informacją o rzekomej bombie. Kara go nie ominie.

AKTUALIZACJA: 2013-11-30
W sobotę sąd na wniosek prokuratury zdecydował o aresztowaniu mężczyzny na 3 miesiące. W tym czasie prokuratura powinna przesłać do sądu akt oskarżenia. Mężczyzna został od razu przewieziony do więzienia.