Od 17 czerwca w całym kraju trwa protest służb mundurowych, w tym także strażaków, przeciwko rządowemu projektowi obniżenia zasiłków chorobowych. Obecnie policjanci czy strażacy otrzymują 100% pensji, jeśli przebywają na zwolnieniu lekarskim. Rząd proponuje obniżyć ten próg do 80% (tyle samo ile, otrzymują inni pracownicy), tłumacząc, że przywilej ten jest nadużywany. Zgodnie z obecnymi przepisami, lekarze orzecznicy nie mogą kontrolować pracowników służb mundurowych w jaki sposób wykorzystują L4.
Przedstawiciele służb mundurowych nie godzą się ma likwidację przywilejów dla strażaków czy policjantów. Przekonują to m.in. specyfiką ich pracy (pracują 365 dni w roku, nie mają płatnych nadgodzin ani dodatków za pracę w święta).
Propozycja posłów zakłada, że jeśli choroba będzie wynikała z pełnienia służby, wtedy strażak czy policjant otrzyma 100% chorobowego, w innych przypadkach 80%, tak jak inni obywatele. Projekt zakłada również, że ZUS będzie mógł kontrolować osoby przebywające na L-4 i sprawdzać poprawność zaświadczeń chorobowych. Ostateczne decyduje w sprawie nowych przepisów nie zostały jeszcze podjęte.
Tak czy inaczej protest trwa. Na szczęście nie jest w żaden sposób uciążliwy dla mieszkańców. Strażacy z Wadowic i Andrychowa ograniczają się do tabliczek z informacjami o strajku, które znajdują się za przednią szybą samochodów gaśniczych [na zdjęciu].
kosm, 29.07.2013 19:40
I bardzo dobrze. Teraz proszę się zebrać (a może przede wszystkim) za inne uprzywilejowane stany - np na brać górniczą. Nie ma zamiaru finansować ich wcześniejszych kilkutysięcznych emerytur