W wadowickim szpitalu trwa restrukturyzacja. Oczuli ją już niektórzy pracownicy. Od ub. roku z pracą w lecznicy pożegnało się już kilkadziesiąt osób.
ZOBACZ: Pracę straci aż 29 pielęgniarek
To nie wszystko. W najbliższym czasie w całym szpitalu ubędzie ok. 50 łóżek, w tym 20 na chirurgii. Niektórzy radni są tym oburzeni.
- Jeszcze nie widziałem, abym był w szpitalu i nie było „przystawek” pacjentów leżących w okropnych warunkach. Ja wiem, że tam są niekorzystne kontrakty, wiem że ten oddział przynosi straty, ale tak często mówimy o sprawach ludzkich, a tu widzę, że ekonomia tutaj jest najważniejsza. Myślę, że przystajemy być samorządowcami, a zaczynamy być biznesmenami, przedstawicielami drapieżnego kapitalizmu – mówił podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Wadowickiego wyraźnie oburzony radny Zbigniew Mieszczak.
Starosta Jacek Jończyk odpowiadał, że ograniczenie liczby łóżek jest następstwem analizy przeprowadzonej jesienią ub. roku w szpitalu. Docelowo chirurgia ma znajdować się w nowym pawilonie (obecnie znajduje się w starym). Tyle, że budowy nowego pawilonu wciąż nie rozpoczęto.
ZOBACZ: Znowu problemy z budową szpitala
Ograniczenie liczby szpitalnych łóżek i zatrudnienia to jeden z punktów programu naprawy szpitalnych finansów, który wdraża dyrektor Urszula Lasa.
Brak komentarzy