Do wypadku doszło 8 grudnia wieczorem w KWK Mysłowice-Wesoła Ruch Wesoła. Na poziomie 665 m miał miejsce tzw. obwał - opad skał stropowych w chodniku podstawowym II. Chodnik zasypany został na długości ok. 4 metrów. Wyrobisko w tym miejscu ma około 7,2 m szerokości i 3,8 m wysokości.
Bezpośrednio po zdarzeniu stwierdzono brak kontaktu z jednym z pracowników oddziału przygotowawczego, znajdującego się w tym rejonie.
Od sobotniego wieczora w kopalnia prowadzona była intensywna akcja poszukiwawcza. Do niedzieli rano (godz. 6.00), 9 grudnia br. zlokalizowano jedynie lampę pracownika. Działania ratowników spowalniało to, że usuwając skały, musieli równocześnie zabezpieczać to miejsce przed kamieniem, węglem osuwającym się wciąż z góry.
Prace przyspieszyły gdy w niedzielę po południu udało się ustabilizować górną część usypiska. O 22.10 ratownicy dotarli do pleców zasypanego górnika. Niesyety, nie udało się go uratować. O 22.34 lekarz na miejscu stwierdził zgon.
Akcję zakończono w poniedziałek rano o 2.44. Udział w niej brały zastępy ratowników z kopalni, z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego z Bytomia oraz Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego z Jaworzna. Sprowadzono dwa psy szkolone w poszukiwaniu ludzi w gruzowiskach, zawałach. Łącznie uczestniczyło ponad 300 osób.
Przyczyny zdarzenia bada komisja powołana przez OUG, z udziałem służb kopalnianych i Holdingu. Prokurator, który był na miejscu, zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok. Kopalnia jest w kontakcie z rodzina. Jak zawsze w takich wypadkach udzielona będzie wszelka pomoc – tak organizacyjna, jak też psychologiczna – informuje Katowicki Holding Węglowy, do którego należy mysłowicka kopalnia.
Ofiarą tego tragicznego wypadku jest 43-letni mieszkaniec Roczyn. Był doświadczonym pracownikiem. W kopalni przepracował ponad 25 lat.
hoto: khw.pl
Brak komentarzy