- Marta źle się poczuła, natychmiast pojechaliśmy do lekarza. Żona straciła przytomność, nie wiedzieliśmy, co się dzieje! Doszło do zatrzymania krążenia. Na miejsce przyjechało pogotowie, resuscytacja trwała 20 min! W końcu serce Marty zaczęło ponownie bić. Jednak skutki tej tragedii są z nami do dziś… - rlacjonuje mąż pani marty
Początkowo stan mieszkanki Witkowic był określany jako krytyczny, a pierwsze tygodnie po wypadku były nieustanną walką o jej życie. - Żona była w śpiączce, a jej każdy oddech zależny był od respiratora... Obecnie Marta jest przytomna, nie ma jednak świadomości. Wczoraj delikatnie poruszyła ręką... Tak drobne gesty dają nam nadzieję, że do nas wróci. W szpitalu nie ma jednak rehabilitacji - dodaje.
Nie mamy złudzeń – bez intensywnej fizjoterapii, terapii zajęciowej i specjalistycznej opieki medycznej stan Marty się nie poprawi. Dlatego ruszyła internetowa zbiórka na pomoc mieszkanki Witkowic.
Pomagać można poprzez stronę: https://www.siepomaga.pl/marta-mitoraj
Brak komentarzy